Bohaterami fragmentu Ewangelii z dzisiejszej niedzieli są „synowie gromu”, Jakub i Jan, którzy mówią do Jezusa: „Nauczycielu, pragniemy, żebyś nam uczynił to, o co Cię poprosimy”. Jesteśmy tu daleko od modlitwy nauczanej przez Jezusa: „Ojcze nasz… Bądź wola TWOJA…”! Synowie Zebedeusza proszą, aby ICH wola się wypełniła, to znaczy, aby jeden zasiadł po prawej, a drugi po lewej stronie Jezusa, w Jego chwale.

Tak naprawdę nie ma się czemu dziwić. Uczniowie są często przedstawiani jako ci, którzy nie rozumieją, nie wierzą, mają zatwardziałe serca… Ale spróbujmy zadać sobie pytanie: „Co by było, gdybym był na ich miejscu? Czy naprawdę zrozumiałbym więcej?” Myślę, że nawet dzisiaj, z całym zrozumieniem otrzymanym przez 2000 lat historii Kościoła, ewangelia pozostaje dla każdego wielkim wyzwaniem.
Jezus z niezwykłą wnikliwością ukazuje rzeczywistość sprawowania władzy według mentalności świata, to znaczy zgodnie z logiką zysku i interesu tych, którzy rządzą, a nie dla dobra wspólnoty; i oto Jezus wywraca wszystko do góry nogami, ustanawiając nową mentalność, w której nie dominuje logika władzy, ale miłości; mentalność, dla której naśladowanie Mistrza oznacza uczenie się dzień po dniu służenia, tak jak czynił to On, który pierwszy umiłował, aż do oddania za nas życia. Pomyślmy, jakie wyzwanie staje przed nami, gdy wyznajemy, że jesteśmy „chrześcijanami”, pamiętając, że On sam uczynił się doulos, czyli dosłownie niewolnikiem!

Kiedy patrzysz na krucyfiks, zawsze pamiętaj, że Jezus stał się dla ciebie grzechem: na krzyżu został ukrzyżowany nasz grzech. Właśnie dlatego z krzyża wypływa nasze zwycięstwo!

o. Giuseppe