Pomimo obecności większej liczby czasowników związanych z widzeniem niż ze słyszeniem, prymat objawienia w Biblii powierzony jest słuchaniu. Wystarczy pomyśleć o centralnym nauczaniu wiary żydowskiej, Szema Israel: „Słuchaj Izraelu”. Chodzi tu o słuchanie, które jest nierozerwalnie związane z posłuszeństwem, działaniem zgodnie z otrzymanym poleceniem. Bóg Izraela objawia się w Słowie, a sam Jezus jest Słowem, Słowem, które stało się ciałem.

Według naukowców czasownik „widzieć” w wersecie 40 nie odnosi się raczej ani do percepcji zmysłowej, ani do naocznego świadectwa. Zamiast tego należy go rozumieć jako spotkanie; z kim i z czym? Z Jezusem Chrystusem ukrzyżowanym, który oddał samego siebie za każdego z nas poprzez skandal krzyża. Chodzi tu o duchowe postrzeganie tego skandalu. Chrześcijanin, aby nim być, musi spotkać Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego, widząc Go nie tyle w sposób zmysłowy czy intelektualny, ale z pewnością duchowy. Jest to zatem widzenie połączone z wiarą, które wskazuje na osobisty i egzystencjalny charakter spotkania z Jezusem, Synem Bożym, obrazem Ojca i Jego Miłości! To objawienie-spotkanie prowadzi nas do konfliktu i prowokuje decyzję: albo jesteśmy zgorszeni krzyżem, albo staje się on dla nas mocą Bożą. Decyzja dotyczy zatem odrzucenia lub przyjęcia, to znaczy wiary, która nie jest dogmatyczna, lecz ufna. Wtedy śmierć nie wzbudza już lęku, nie ma już ostatniego słowa; wtedy już na tej ziemi doświadczamy rzeczywistości życia wiecznego. Śmierć Chrystusa jest moją śmiercią, Jego zmartwychwstanie jest moim zmartwychwstaniem! To jest nasza wiara i nasza nadzieja.

O. Giuseppe